
Wrażenia z pobytu w The Prestige Hotel w George Town
Zawsze musi być ten pierwszy raz. Tym razem dzieki uprzejmośi Penang Convention & Exhibition Bureau (czyli biura promocji region Penang w Malezji) debiutujemy jako recenzenci The Prestige Hotel. Ten nowo otwarty hotel położony jest w samym sercu Georgetown znajdującego się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Dojście do hotelu od przystani promów zajęło nam zaledwie 5 minut a dojazd na międzynarodowe lotnisko w Penang trwał około 30 minut.
Budynek, zainspirowany kolonialnym dziedzictwem wiktoriańskim, od razu przypadł nam do gust u. Hotel The Prestige posiada162 pokoje, które rozmieszczone sa wzdłuż długich korytarzy, do których można sie łatwo dostać zarówno kilkoma windami jak i schodami bezpośrednio z poziomu ulicy! Mieszkaliśmy już w wielu hotelach ale nie spotkaliśmy się dotychczas z takim rozwiazaniem. Najczęściej trzeba przejść przez lobby, minąć recepcję i dopiero później wsiaść do windy, co zajmuje znacznie wiecej czasu.
Hotel ugościł nas na dwie noce w Premier Deluxe King Room. Klara, kiedy tylko weszła do pokoju powiedziała “WOOOW! Czekały na nas trzy łóżka – to wielkie dla nas, to średnie dla Klary i to malutkie dla Wojtusia. Pokój miał podwieszany sufit i wiele opcji oświetlenia, co dodawało mu nowoczesnego, świeżego wyglądu.
Największe wrażenie zrobiła na nas designerska przestrzeń na środku obszernego pokoju zintegrowanego z łazienką. W obudowanej na złoto “klatce” mieścił się system pryszniców i miejsce na walizki z dużym lustrem w tle i wieszakami na szlafroki powyżej. Ciepłe płytki łazienkowe pozwalały puscić Wojtka w jego nieustajacą pielgrzymkę podłogową dookoła złotej wyspy, bez obaw że sie zaziębi! W łazience od razu nasza uwage zwrócił pomysłowo przygotowany zestaw kosmetyków hotelowych, które umieszczone w drewnianym pudelku składaly sie w układankę przedstawiajacę budynek hotelowy. Ekspres do kawy i bezpłatna możliwość korzystania z mini barku sprawiły, że podczas pobytu nie kupowaliśmy żadnych napojów.
Czas w Georgetown spędzaliśmy bardzo intensywnie, wiec mieliśmy go mało by w pełni cieszyć się hotelową infrastrukturą. Chętnie spędzilibyśmy wiecej czasu w pomysłowo zaprojektowanym “infinity pool” znajdujacym sie na ostatnim pietrze hotelu. Przyjemny basen z fajnym widokiem na Morze Andamańskie a konketnie na Cieśnine Malakka, ma ciekawe połaczenie “brodzika” i basenu głównego, tak że w tym samym momencie mogłem pływać w głebszej wodzie, kiedy Klara pluskała się na płytkiej “półce”. Moją uwagę zwrócily specjalnie wykończone zaokrąglone rogi krawędzi basenu, tak by się o nie boleśnie nie uderzyć. Takie to proste, a tak rzadko stosowane! Dodatkowym atutem były koła dmuchane dla najmlodszych gości! Zaraz obok basenu znajdował sie klimatyzowany Fitness Room, ale na korzystnaie z niego zabrakło juz czasu.
Wrażenia z pierwszej nocy tak bardzo pozytywnie nastroiły nas, że może mieliśmy zbyt wygórowane wyobrażenia w drodze na śniadanie. Menu śniadaniowe było zróżnicowane, ale przeważały smaki azjatyckie, które nie zawsze pokrywały sie z naszymi. Fajnym rozwiązaniem była opcja dwóch sal klimatyzowanej i tej z wiatrakami. Miła obsługa oraz bezproblemowe podejście obslugi, kiedy wynosiłem muffinki i banany dla dzieci zrekompensowały brak “moich smaków”.
Wygląda na to, że nie pisze nic złego o tym hotelu. I właściwie tak jest. Stosunek ceny do jakości jest wyśmienity. Hotel jest idealnym rozwiazaniem zarówno dla rodzin z dziećmi jak i dla grup incentive. Gorąco polecamy, zanim ceny pojda w górę. Naprawdę warto!