WARKA powrót do przeszłości i leniwy spływ Pilicą.
Czasy licealne i pierwsze lata studiów kojarzą mi się z silnymi przyjaźniami i towarzyszącymi im długimi rozmowami. Bez względu na to gdzie odbywały się debaty dotyczące najczęściej spraw sercowych i planów na przyszłość, bardzo często towarzyszyło im piwo. Tak się złożyło, że tym piwem była najczęściej Warka Strong. Doszło w końcu do pewnego paradoksu – zamiast mówić choć napijmy się piwa, mówiliśmy „spotkajmy się na Wareczkę”. Minęły lata i życie toczy się dalej…., ale kiedy Agnieszka wymyśliła, że na kolejny weekend jedziemy do Warki, wrócił do mnie ogrom wspomnień związanych z hektolitrami wypitych „Wareczek”. Jednocześnie zdałem sobie sprawę, że nigdy nie byłem w miejscu urodzenia się mojego „smaku młodości”.
Zaraz po pracy wsiedliśmy w samochód i wybudowaną niedawno ulicą Rosnowskiego łączącą Ursynów z Wilanowem pojechaliśmy do Konstancina, przebiliśmy się przez korki w Górze Kalwarii, a potem poszło już szybko. W rodzinnym „Zajeździe na Winiarach” przyjęli nas bardzo miło. Zrobiliśmy rekonesans po okolicy, dowiedzieliśmy się „co w Warce piszczy” i odwiedziliśmy „Przystań na Winiarach”, czyli prowadzony przez tych samych właścicieli kemping nad Pilicą.
W sobotę rano, po pysznym śniadaniu zabraliśmy Klarę na targowisko. Kupić tu można głównie produkty spożywcze (warzywa, owoce, wędliny, pieczywo, nabiał itp.), wszystko zachęca kolorami i zapachem. Wystawiają się też stoiska z odzieżą, obuwiem, zabawkami sprzętem ogrodniczym i roślinami. Nasyceni tym kolorowym straganem wróciliśmy do Zajazdu. Na godzinę 12 umówieni byliśmy z Panem Zbyszkiem z zaprzyjaźnionej z właścicielami hotelu firmy Spływy Warką. Ze względu na naszą małą Klarę wybraliśmy krótszy, 9 kilometrowy wariant na odcinku Biała góra – Warka. Kiedy dojechaliśmy do Białej Góry, ubraliśmy Klarę w kamizelkę, zapakowaliśmy do kajaka i rozpoczęliśmy przygodę. Nasz córka już od samego początku zrozumiała, że jest w innym środowisku i dostała „szaleju”. Najpierw pluskała ręką, potem za wszelka cenę chciała zamoczyć nogi, a w końcu wysiąść z kajaka. Agnieszka sporo musiała się namęczyć zanim nasza pociecha padła i zasnęła na popołudniową drzemkę. Nurt Pilicy niósł nas swobodnie. Rzeka jest szeroka, a na tym odcinku pozbawiona przeszkód. Nie trzeba tak naprawdę wiosłować. Wystarczy sterować i podziwiać otaczające widoki. Czas minął nam bardzo miło. Tym razem też mieliśmy piwo „Warka Radler Malinowy” (na wodzie nie jest wskazane picie Strongów). Dokładnie 5 lat temu w lipcu spływaliśmy jako para zakochanych Rawką. Od tej pory na kajakach pływaliśmy tylko raz (na Morzu Andamańskim w Tajlandii). Fajnie było powspominać. Tak wiele wydarzyło się przez ten czas.
Popołudnie spędziliśmy ponownie w „Przystani na Winiarach” jedząc pyszne hamburgery i czytając na zmianę książkę w hamaku. Na kolację postanowiliśmy wypróbować kuchnię „Zajazdu na Winiarach”. Zjedliśmy przepyszne zupy jabłkowe oznaczone w menu logo „Jabłkowa Warka” i wyśmienity makaron ze szpinakiem i suszonymi pomidorami, a raczej szpinak i suszone pomidory z makaronem. Kolacja potwierdziła naszą obserwację, że najmocniejszą stroną tego miejsca jest jego kuchnia. Polecamy serdecznie!
W niedzielę ruszyliśmy na rynek, gdzie odbywał się „Warecki targ śniadaniowy”. Po nasyceniu pierwszego głodu pysznymi babeczkami, nadszedł czas na gofry, bezy i lemoniady. Klara miała okazję porysować i pozować do zdjęć przy Pomniku Hetmana Stefana Czarnieckiego.
Ostatnim punktem programu naszej wizyty było zwiedzanie Muzeum im. Kazimierza Pułaskiego i otaczającego go parku. Muzeum zaskoczyło nas bardzo pozytywnie. Wyremontowane wnętrza i nowocześnie zaaranżowana ekspozycja posiada wiele oryginalnych mebli i obrazów. Wszystko to przybliżyło nam historie miasta i pozwoliło wczuć się w klimat Warki.
Browaru nie zwiedziliśmy, gdyż zwiedzanie aranżuje się w grupach i z wyprzedzeniem. Podróż do Warszawy minęła bez przeszkód. Po drodze zatrzymaliśmy się jeszcze na pyszną pizzę w „Stacja Kultura”
Weekend minął miło i przyjemnie, a ja znów myślę o spotkaniach z przyjaciółmi i mam ochotę napić się… Warki Strong