Kreta Środkowa – całodzienna wycieczka samochodem
Na tygodniowe wakacje na Krecie przylecieliśmy w sierpniu, korzystając z promocji „last minute”. Naszymi wrażeniami z wyjazdu podzielimy się w osobnym wpisie, tymczasem piszemy o jednodniowej wycieczce samochodem wynajętym z Hersonnisos.
Na Krecie jest wiele do zobaczenia, dlatego zaplanowanie gdzie pojedziemy nie było łatwe i trwało dość długo. Nie chcieliśmy spędzić całego dnia w samochodzie, ani też podążać za tłumami turystów. Zdecydowaliśmy się na lepsze poznanie jednego regionu i postanowiliśmy odwiedzić kilka miejsc w Krecie Środkowej. Już w przeddzień wyjazdu wypożyczyliśmy samochód Chevrolet Spark. W cenę – 40 Euro za dzień (dodatkowo fotelik dla dziecka 5 Euro) wliczone było pełne ubezpieczenie (poza oponami i podwoziem). Kreteńskie wypożyczalnie często dają samochody z prawie łysymi oponami, na co również należy zwrócić uwagę.
Z hotelu wyjechaliśmy ok. 8:30, na pierwszej stacji zatankowaliśmy benzynę (to dodatkowy wydatek – 25 Euro w naszym przypadku). Sprawdziliśmy też ciśnienie w oponach, dopompowaliśmy je i ruszyliśmy w drogę. Po 1, 5 godziny jazdy w większości dwupasmową drogą dotarliśmy do Rethymonu. Zabytkowe miasto z elementami architektury tureckiej i weneckiej od samego początku wywarło na nas pozytywne wrażenie. Spacerując podziwialiśmy bogato zdobione balkony i okiennice oraz bramy dekorowane płaskorzeźbami. Wiele uliczek zostało zamkniętych dla ruchu ulicznego i przeznaczonych tylko dla spacerowiczów. Uroku dodaje dużo kwiatów i zieleni. W centrum szybko trafiliśmy do fontanny Rimondi, w której umyliśmy Klarze rączki i buzię. Następnie udaliśmy się do twierdzy zwanej Fortezzą. Pochodzi z XVI wieku i uważana jest za największą jaką kiedykolwiek zbudowali Wenecjanie.
Spacer po twierdzy był mile spędzonym czasem. Roztaczają się z niej piękne widoki na całe miasto i na Morze Kreteńskie. Na Klarze zdecydowanie największe wrażenie zrobił meczet Sułtana Ibrahima. Mimo wyjątkowo wietrznej pogody warto było zapłacić 4 Euro za bilet wstępu. Dodatkowo w jednym z pomieszczeń było też małe muzeum greckiej sztuki nowoczesnej. Z Rethymonu pojechaliśmy krętą górską drogą na południe. Jechało się dobrze, ale zawsze można trafić na zawalidrogę, który hamuje przed każdym zakrętem bez względu na prędkość jazdy. Pokonanie około 30 km zajęło nam prawie 50 minut. Trasa w południowej części prowadzi przez wąwóz Kourtaliotiko. Warto zatrzymać się na zdjęcie na punktach widokowych.
Dojechaliśmy do Plakias, naszym celem była restauracja Gio Ma, polecana przez blog Tasteaway jako najlepsza na Krecie. Zamówiliśmy sałatkę grecką, smażone kalmary oraz stek z tuńczyka, nie zawiedliśmy się, było pyszne! Spróbowaliśmy też lokalnego, orzeźwiającego napoju „Biral”, który przypominał skrzyżowanie oranżady z Coca Colą. Na mały deser dostaliśmy jeszcze słodkie ciasto pomarańczowe i buteleczkę schłodzonego raki. Niestety nie mogliśmy się nią delektować, ponieważ Marcin prowadził, a ja karmię Klarę. Restaurację Gio Ma również gorąco polecamy!
W Plakias jest rozległa, piaszczysta plaża, a przede wszystkim brak tłumów turystów. Z jednej strony rozciąga się bezkresne morze,a z drugiej strony wyłaniają się góry. Zostalibyśmy dłużej ale naszym następnym punktem było Preveli. I to okazał się nasz numer jeden!
Zupełnie nie spodziewaliśmy się tak pięknego miejsca, jest idealne dla tych którzy szukają czegoś więcej niż tylko plaży. W Preveli rzeka Magapotamos, spływająca też wąwozem Kourtalioliko, wpada do morza. Do plaży musieliśmy zejść około 0,5 km po schodach wykutych w osypujących się skałach. Wszyscy odradzali nam wcześniej to zejście z dzieckiem, ale z Klara w chuście nie było to nic trudnego. Naszym oczom ukazała się piękna plaża, z dwukolorową wodą, gdzie ta z rzeki miesza się z wodą z morza. Na plaży nie było tłumów i spokojnie możnabyło znaleźć miejsce w cieniu wśród drzew. Działa tam tylko jedna, ale bardzo przyjemna restauracja. Oprócz plażowania można pospacerować po okolicznych wzgórzach, pływać w Morzu Libijskim, a przede wszystkim brodzić w rześkiej rzece i przejść do wąwozu. Zdecydowanie polecamy pozostanie w Preveli na kilka godzin lub dłużej. My nie mieliśmy tak dużo czasu. Jak na jeden dzień założyliśmy sobie dość ambitny plan i jak wyjeżdżaliśmy z Preveli, było już po 18stej, a samochód mieliśmy oddać do 21. W drodze powrotnej chcieliśmy zatrzymać się jeszcze na plaży w Matala, która słynie z domów wykutych w skałach, w których w latach 60tych mieszkali Hipisi oraz w Gergeri (podobno urokliwe górskie miasteczko). Nie starczyło nam jednak czasu. Dlatego polecamy Wam wypożyczenie samochodu na dwa dni lub wyjazd z okolic Heraklionu ok. 7 rano, nie o 8:30 jak my. Jeśli będziecie bez dziecka to zwiedzanie i przejazd powinny pójść szybciej niż nam:)