
MAZURY (Zełwągi, Borowe) Tydzień relaksu, pływania i dobrej kuchni
Pomysł wyjazdu na Mazury pojawił się dość spontanicznie, w podjęciu decyzji o wyjeździe najbardziej pomogło nam to, że w przedszkolu Klary była przerwa wakacyjna. Pandemia koronawirus i pobyt z dwójką dzieci w domu bardzo dał nam się we znaki, dlatego w sierpniu stwierdziliśmy, że nie powtarzamy tej sytuacji tylko wyjeżdżamy.
Był to pierwszy wyjazd kiedy nie wiedzieliśmy gdzie jedziemy! Wieczorem w dniu poprzedzającym wyjazd porozumieliśmy się z rodzicami Marcina, którzy byli właśnie na Mazurach, że jadą odwiedzić naszych wspólnych znajomych i tak zdecydowaliśmy się, że dołączymy do nich. Znajomi mają domek w miejscowości Zełwągi, pięć kilometrów od Mikołajek. Domek jest położony nad jeziorem Inulec z pomostem i widokami na piękny zachód słońca. Spędziliśmy bardzo miły wieczór przy kawie, drożdżówkach i serniku.


Zdecydowaliśmy się zostać w Zełwągach w jednej z prywatnych kwater standard był średni, ale ciężko było znaleźć coś dobrego i w dobrej cenie na weekend. Natomiast dużą zaleta było to, że dom był położony tuż przy plaży wiejskiej. Plaża wiejska w Zełwągach to spory kawałek piaszczystej plaży z pomostem, boiskiem do siatkówki oraz placem zabaw. Na plaży spędzaliśmy prawie każdy poranek, ponieważ Wojtuś budzi się około 7 byliśmy tam jeszcze przed przyjściem innych plażowiczów, dzięki temu było spokojnie. Oboje z Marcinem kochamy pływać, a że mieliśmy dmuchaną, asekuracyjną bojkę to mogliśmy wypłynąć nawet na środek jeziora. Gdy jedno opiekowało się dziećmi to drugie robiło kilometry pływając w jeziorze. Spotykaliśmy się też z naszymi znajomymi, był czas na rozmowy i zabawy z dziećmi.
Zdecydowaliśmy się też na krótki około 2 godzinny spływ kajakowy Krutynią z Ukty do Rosochy. Wypożyczyliśmy dużą kanadyjkę, dla 4 osobowej rodziny było to bardzo wygodne. Był to bardzo przyjemny dzień, obiad zjedliśmy w Port Rosocha http://portrosocha.pl/gastronomia polecamy naleśniki z czekoladą, pycha! Trasa, choć krótka to przyrodniczo przepiękna!

Wybraliśmy się do włoskiej restauracji w Mikołajkach Bella Italia https://www.bellamikolajki.pl/, mają tutaj bardzo dobrą pizzę, makarony i przyznam szczerze najlepsze tiramisu jakie jadłam w restauracji, prawie sam krem! Ja takie uwielbiam, bardzo polecamy.

Podczas pobytu na Mazurach odwiedziliśmy Stację Badawczą Polskiej Akademii Nauk w Kosewie Górnym https://kosewopan.pl/pl/home/ Bardzo dbam o to, abyśmy odwiedzali miejsca, w których zwierzęta są tratowane z szacunkiem i z poszanowaniem ich naturalnego stylu życia i tu właśnie tak jest. Na tym terenie żyją warunkach zbliżonych do naturalnych liczne stada jeleniowatych należące do trzech występujących w Polsce gatunków: Jeleni Szlachetnych, Danieli Europejskich oraz Jeleni Sika. Te ostatnie mają takie piękne ubarwienie jak Jelonek Bambi z bajki Disneya. Miejsce jest świetne do zwiedzania z dziećmi, spacer trwa około półtorej godziny, w tym czasie pokonuje się dwa kilometry. Przewodniczka opowiedziała nam bardzo ciekawą historię Gabrysi – łani, która jest udomowiona i można ją pogłaskać. Otóż jak trafiła do ośrodka, gdy była mała nie przysposobiła się do stada i została wychowana przez pracowników ośrodka. Obecnie czuje się człowiekiem i podąża za ludźmi. Pozwala się głaskać, potrafi iść za grupą ludzi jak za swoich stadem. Kiedyś w stacji był taki byczek wychowany przez ludzi. Problem pojawił się w chwili gdy dorósł i chciał zabiegać o partnerkę. Myślał, że jest człowiekiem, więc zaczął starać się o względy praktykantki w ośrodku. Dyrektor ośrodka chcąc obronić praktykantkę został przez byczka trochę poturbowany. Na szczęście w obecnej chwili wszystkie małe jelenie, przebywające w ośrodku są przysposobione do odpowiednich stąd. Bardzo polecamy to miejsce.

Po kilkudniowym pobycie w Zełwągach stwierdziliśmy, że potrzebujemy zmiany miejsca. Przenieśliśmy się do agroturystyki Zielony Gaj we wsi Borowe http://zielonygaj.com.pl/. Przyjemne miejsce położone tuż przy lesie i małym stawie, znajdziecie tu także plac zabaw.

Tego dnia wieczorem odwiedziliśmy rodziców, którzy wypoczywali nad jeziorem Białym w Bieńkach, to był super wieczór z grillem, winem i rozmowami. Rodzice polecili nam super miejsce ośrodek Królewska Sosna https://krolewskasosna.pl/ nad jeziorem Piłakno, jednym z najczystszych jezior na Mazurach. Królewska Sosna to kilkanaście domków, położonych w lesie, dokładnie w rezerwacie przyrody Jeziora Sorkwickie. Ośrodek ma bezpośredni dostęp do jeziora i piękną piaszczystą plażę, są tu też zjeżdżalnie dla dzieci z których zjeżdża się bezpośrednio do wody. Klarze i Wojtusiowi bardzo podobały się też place zabaw, których w Królewskiej Sośnie jest kilka! Dla nas hitem była Gospoda Duża Baba https://krolewskasosna.pl/oferty/gospoda-duza-baba/ pyszne jedzenie i tanie. Na śniadanie świetna jajecznica z 3 jaj na kiełbasie, z pieczywem i masłem 10 zł. Dania obiadowe, w szczególności naleśniki też świetne. W Królewskiej Sośnie spędziliśmy prawie cały dzień, dzieliliśmy się czasem, najpierw Marcin trochę pracował przy pysznej kawie i naleśnikach, ja zajmowałam się dziećmi nad jeziorem, a następnie na odwrót. Taka strategia w opiece nad dziećmi pomaga nam realizować też swoje pasje lub wypełniać obowiązki zawodowe w czasie kiedy sporą część pracy wykonujemy online.

W trakcie pobytu we wsi Borowe wpadłam też na pomysł obiegnięcia pobliskiego jeziora Dłużec, zajęło mi to około półtorej godziny. Trasa liczy około 13 kilometrów i jest przepiękna, część prowadzi polnymi drogami, a część wiejska drogą, ale rzadko uczęszczaną.
Relaksując się na Mazurach przeczytaliśmy tez wiadomość od Martyny, właścicielki pięknego miejsca Siedlisko13 https://www.siedlisko13.pl/ Martyna napisała do nas na Instagramie, że jeśli jesteśmy w okolicy to serdecznie zaprasza. Siedliko13 to domki nad jeziorem, miła atmosfera, ale również kajaki pływający pomost, rowery wodne, czy huśtawka z widokiem. Spędziliśmy tam bardzo miłe popołudnie, a że Martyna i Andrzej mają dzieci prawie w wieku naszej Klary i Wojtusia to tym bardziej było ciekawie i mnóstwo zabawy. Gdybyście planowali Mazury w przyszłym roku na wakacje to bardzo polecamy ich miejsce.

Oprócz włoskiej restauracji w Mikołajkach i Gospody Duża Baba w Królewskiej Sośnie to mamy Wam do polecenia jeszcze dwie restauracje, które odwiedziliśmy i które zapadły nam w pamięć.
Pierwsza to Kurka Wodna https://www.kurkawodna.pl/menu/ w miejscowości Zgon, nad jeziorem Uplik. Dla mnie to miejsce niezwykłe, wygląda niepozornie natomiast kuchnia jest wyśmienita. Jedliśmy zupę pomidorową i była tak dobra, że zamawialiśmy kolejną porcję, drugie danie czyli sandacz z warzywami korzennymi też był wyśmienity. Ceny umiarkowane, zupa 10 zł, sandacz 35 zł. Restaurację polecili nam rodzice Marcina i muszę przyznać, ze mieli nosa do tego miejsca, zasługuje ono na najlepsze oceny.
Druga restauracja to położona już w drodze powrotnej Karczma Leśniczanka https://www.facebook.com/karczmalesniczanka w Wielbarku. Dania są tu bardzo syte więc nie zamawiajcie dużo, albo przyjedźcie głodni. My jedliśmy pysznego tatara (20 zł), ogromne placki ziemniaczane (15 zł), świetną zupę rybną (15 zł) i bardzo dobrego sandacza z frytkami (35zł). Kupiliśmy też na wynos ciasto czekoladowe.
Tydzień na Mazurach przyniósł nam relaks i spokój, mimo, że były to niezaplanowane wakacje to będziemy je wspominać jako bardzo udane!
Kajakiem Po Krutyni Wieczór nad jeziorem Inulec Wieczór nad jeziorem Inulec Wieczór nad jeziorem Inulec Wieczór nad jeziorem Inulec Wieczór nad jeziorem Inulec Stacja Pan w Kosewie Górnym Jezioro Białe Bieńki Zielony Gaj we wsi Borowe Jezioro Dłużec Domki w Bieńkach Gospoda Duża Baba Królewska Sosna Siedlisko 13 Stacja PAN w Kosewie Górnym – głaskanie Łani Gabrysi